Slider

Czyli co się wyprawia w obecnej chwili na Blogu!
A dzisiaj mocne zachmurzenie, a raczej zako(p)cenie. Codzienna pogoda ducha, pod patronatem Świętego Luja z Łazarza.

01 stycznia 2013

Max Payne 1 - Jestę policjantę. Recenzja

Witam,

Nie trudno się domyślić, że skoro już to piszę musiałem przejść tą grę. TAK!
Zaczynając od początku.
O grze:
Przez ostatnie kilka dni do czynienia miałem z wielkimi trudami odpalenia gry na netbooku, ale mimo kilku niedogodności udało mi się przebić przez najmroczniejsze tajemnice pierwszej części tej doskonałej serii. Max Payne to nowojorski policjant, który ma nielekki orzech do zgryzienia. Niedawno wziął ślub, urodziło mu się dziecko, a już na samym początku rozgrywki trafia się nieszczęśliwy los. Fabuła toczy się wokół nowego, nieznanego dotąd szerzej narkotyku Valkyr, a główny bohater walczy o swoje dobre imię. Jest zawikłany w długi ciąg spraw dotyczących wymienionego wyżej środka. To tak w bardzo, ale to bardzo ogólnym skrócie.
Przez cały czas trzeba borykać się z oponentami wyskakującymi z różnych zakątków, a niekiedy należy posłużyć się także sprytem i pomysłowością. Bywały momenty w których nie wiedziałem co dalej począć, jak i takie które rozwiązałem wskakując 'na chama' do pokoju w skoku z unikiem i wszyscy uzbrojeni po zęby przeciwnicy ginęli od pierwszej lub drugiej kuli w głowę.
Grzechem by było nie powiedzieć o takiej opcji jaką jest Bullet Time, czyli spowolnienie czasu, "zwiększenie dynamiki poprzez całkowity jej brak" jak to powiedział w jednym ze swych filmów Rojo, całość inspirowana efektem z filmu Matrix oraz zastosowana w grze komputerowej po raz pierwszy kiedykolwiek.
Nie można zapomnieć o przerywnikach między misjami stylizowanymi na komiks, dzięki nim mamy wrażenie tworzenia historii wraz z bohaterem podczas jego czytania.
Sterowanie:
Standardowe sterowanie WSAD jest dość wygodne, chociaż ja musiałem rozdzielić opcję skoku z unikiem na shift, a spowolnienie czasu na prawy klawisz myszki, bo normalnie te dwa klawisze są ze sobą sprzężone mają tę samą połączoną funkcję.
Stopień trudności:
Ogólnie jak na najłatwiejszy poziom trudności na początku moim zdaniem było optymalnie, czasami zastanawiałem się jakim cudem tak dobrze mi idzie, a zaraz po tym zaskakiwała mnie akcja nie do przejścia.
Całość grania zajęła mi dobre kilkanaście godzin, trochę łatwizny, a trochę irytacji spowodowanej działaniem mojego sprzętu (w końcu mawiają, że to nie gra powoduje agresję, lecz lagi).
Chciałbym polecić tą grę każdemu lubującemu trzecioosobowe strzelanki jak i każdemu graczowi, który z Maxem nie miał nigdy do czynienia lub miał tylko po części. Gra potrafi zapewnić mocny strzał emocjonalny już od samego początku do końca, gdy dobrze wczujemy się w klimat i fabułę.

~Volteski