Slider

Czyli co się wyprawia w obecnej chwili na Blogu!
A dzisiaj mocne zachmurzenie, a raczej zako(p)cenie. Codzienna pogoda ducha, pod patronatem Świętego Luja z Łazarza.

06 lipca 2015

Nie taki World Offline jakiego piszą

Witam, 
Do końca gry został już praktycznie tydzień, kilka dni temu opisywałem swoje myśli z tym związane, jednak nie potrzeba było długo szukać, gdzieś na świecie tworzy się projekt powstania serwera, który można odpalić na windowsowej maszynie i śmigać w sieci lokalnej. Coś rodem z piekła, gdy przeczyta się zasady licencji, kiedyś gdy mi się chciało, spojrzałem na to co tam piszą i jak byk napisane o zakazie wykorzystywania programów do emulacji gry offline. No cóż, wkrótce zbytnio wiele do powiedzenia mieć nie będą, bo ruszyła maszyna i kto będzie chciał to będzie grał.

Na razie wszystko jest w powijakach, serwer ma na stałe przypisane informacje o jednym kierowcy, lecz to tylko kwestia czasu i chęci autorów projektu, aby rozbudować go do poziomu obsługi wielu klientów w jednej instancji. Za tym idzie, konieczność rozbudowania systemu obsługi kont, tak by ludzie mogli mieć do niech dostęp ze spreparowanego launchera, którego obecnie nie ma, bo jak już wcześniej wspomniane, serwer ma z góry ustaloną konfigurację uzytkownika i podejrzewam, że w tej chwili nie ma przewidzianych zachowań w sytuacji, gdy druga osoba dołączy i skorzysta tego samego profilu.

Wiele rzeczy jest do rozwinięcia i zanim autorzy zaczną myśleć o bajerach takich jak wyżej opisałem, muszą zająć się bardziej podstawowymi rzeczami takimi jak obsługa wyścigów, system garaży, kupowania samochodów i wszystkiego co z nimi związane.

Kwestia to stworzyć najpierw wszystko tak, by  w pełni działało, potem dopiero można będzie się zabrać za dodatkowe modyfikacje i rozwój, bo chyba nikt nie pogardzi nowymi pojazdami w grze?

Sądzę, że do poziomu takiego MTA, Worldowi wcale nie jest tak daleko jak w przypadku czystego San Andreas, gdzie wszystkie sprawy sieciowe musiały być tworzone od podstaw. Tutaj gra została od samego początku zaprojektowana jest pod sieć, klient jest gotowy, można go tylko rozwijać, sprawa tyczy się jedynie stworzenia działającego serwera.

Ale co ja tam się znam. Ja się nie znam, a powyższy wywód to tylko wizja możliwości jakie są prawdopodobne, w każdym razie do zaprezentowania mam film, może kogoś ciekawi jak to wygląda, gdy się odpala grę pomijając oficjalne łącza:
Szczegóły dotyczące projektu NFS Offline w linku pod filmem.


Link do forum Elite PVPers o modzie Need For Speed Offline

~Volteski

02 lipca 2015

Jeszcze tylko dwa tygodnie! Need for Speed World

Witam,

Pierwszy lipca, wakacje czas zacząć, nie ważne że zakończenie było 26 czerwca, całe 5 dni za nami.
No i sru.
Lipiec to lipiec, dopiero teraz zaczął się "czysty" miesiąc nie zawalony szkolnymi pierdółkami.

W tym momencie jest to dobra okazja, do zapowiedzi projektów jakie pojawią się na blogu, o ile w ogóle sie jakieś pojawią.
Dużo czasu wolnego to więcej szans na posiedzenie przy kreatorze notki. Może coś z tego wyjdzie.

Początek lipca, w Amerykach w zeszłym tygodniu świętowali ustanowienie jakichś dziwnych sekualno-biologicznych ustaw, a wkrótce będą świętować również Dzięń Niepodległości. Niezła akcja, nie ważne.
Pierwszy lipca to również dobra okazja do pomówienia nieco o pewnej gierce.
Chociaż tematyka bloga jest zróżnicowana, to mam nadzieję, że jeszcze nie podchodzi to pod poziom portalu growego, gdzie obok nowości branżowych można natknąć się na krótkie wywody gościa, któremu pękł kawałek plastiku w czteroletnim dualszoku, a wydarzenie to wywołało w nim zasmucenie i wspomnienia miłych chwil.

Jeśli Volteski Town, pod taki poziom podchodzi, to kurde coś tu się dzieje niedobrego.
W każdym razie ten zakątek w internecie od czegoś jest, lecz jeśli jest aż tak źle, jak powyżej opisane, to daj znak.

W każdym razie, do rzeczy.
Piętnastego kwietnia bieżącego roku (patrz data notki) ogłoszono komunikat, którego nikt sie nie spodziewał.
Gra Need for Speed World i kilka innych gier Free to Play od EA zostanie wycofana z internetowego obiegu, nie będę wymieniał tych innych, ponieważ nie miałem z nimi do czynienia.
Nigdy nie byłem fanem w/w produkcji, z początku nie przypadła mi do gustu, po przerwie się to nieco zmieniło, lecz o tym później.
Pierwszy kontakt nawiązałem w okolicach 2012 roku, więc o wcześniejszych czasach, praktycznie za wiele nie wiem.
Growa waluta posiadała wówczas zdecydowanie większą wartość i pierwsze pojazdy były wiele tańsze, wtedy także inaczej określano ich klasy, a były one trzy. Nie grałem wtedy długo, lecz z tego co pamiętam, na start było dostępne nie więcej niż 100 tysięcy growych jednostek, a samochody te zamykały się w cenach o pięciocyfrowych liczbach. Pierwsze kółka jakie posiadłem, to Mazda Speed 3, wówczas Klasa 3, kosztująca jakoś 30-40 tysięcy IGC:




Stan konta ~$38,893, za tamtych czasów, parę wyścigów i mógłbym sobie kupić drugi taki wóz.

Dobiłem ósmego poziomu i gra poszła w odstawkę.

Kolejna faza na NFS World przypadła na końcówkę 2013 roku, od września do grudnia to był okres regularnego odpalania gry, codziennego zbierania diamentów, w związku z tym również wypadało stworzyć samochód do tego przystosowany:



*** TAJEMNICA IBEATU !!! ***
Volkswagen Sirocco 2.0 TSI, nędzna klasa C, ledwo dwieście na godzinę, pierwszy na nowym profilu kierowcy, wygrażający się napisem na swojej tablicy rejestracyjnej.


Przy okazji powrotu do gry, okazało się, że ekonomia została zmieniona,
klasy pojazdów zaczęto określać literami,
kolejno od najlepszej -
"S", "A", "B", "C", "D", "E"
Liczba punktów ze statystyki ogólnej pojazdu
Zaliczająca pojazd do konkretnej klasy, ukazana po lewej.


Jako że ekonomia, tako i ceny się zmieniły, walutę w grze widocznie musiała opanować inflacja, a jako że przydał by się punkt odniesienia, mogę określić tylko tyle, że podstawowa cena podstawowej Mazdy 3 wzrosła do poziomu $200 000 IGC:



Pomijam edycje specjalne, które tańsze od standardowej, dodano tak jak masę innych ficzerów w związku z tym, że i tak graczom zostało mało czasu, aby się nimi nacieszyć.

MR BEE'S PIZZA !







































Na tym profilu, na którym nabiłem trzydzieści poziomów więcej, dotarłem do 38 levelu wirtualnego imidżu, czasu poświęciłem sto razy więcej, niż za czasów pierwszej fazy i nazbierało się trochę gotówki, samochodów z promocji oraz kupionych samodzielnie. Cały hajs został nazbierany w chwilach całodniowego farmienia, tutaj przypomina się wyścig z okrążeniami Main Street. W czasie tym przez konto przelało się ponad siedem i pół miliona dolarów.
To nie jest dużo, bo zdecydowanie nie brakowało tej grze ludzi poświęcających większej ilości czasu i być może też regularnie przez pięć lat jej istnienia.
Ale dla mnie to ponad sto godzin ekspienia, nabijania kasy, najczęściej żmudnego i monotonnego, nie rzadko denerwującego. Takie sytuacje wspomina się mocno, a po zamknięciu serwerów trochę brakowało będzie tej możłiwości wejścia do gry choćby na pięć minut, przejechania jednego wyścigu i wyłączenia gry ze znudzenia na myśl o akcjach jakie odwalało się kiedyś.
Electronic Arts wyjaśnia konieczność zamknięcia serwerów nieopłacalnością wymaganych do wprowadzenia zmian, aby zachować pęd rozwoju serii, a więcej na oficjalnej stronie W artykule pod linkiem:
https://world.needforspeed.com/news/article/52453

Screen ze stronki, bo tak czy inaczej za chwilę ją wyłączą:


Ale ładne tło dali chociaż, dlatego skrin obejmuje zrzut całej strony.

Podsumowując:
Denerwujący model jazdy, trafiki wyjeżdżające w ostatniej chwili, potrafiły na prawdę podnieść ciśnienie, ale w dobrym towarzystwie na TeamSpeaku i rozmów o niczym, bardzo duża część tych kwestii po prostu się maskuje i zdecydowanie nie rzutuje negatywnie na ogólne spojrzenie na tytuł.

Liczę w przyszłości, na pojawienie się dobrego następcy tego darmowego NFS'a, najlepiej gdy będzie to jakaś świeżynka, ponieważ nowe pomysły, oprawa graficzna, ciekawy do zwiedzania otwarty świat to coś, czego nie ma sensu wymagać od zwyczajnego rebootu.
A może przerzucę się na kompletnie co innego, The Crew jakieś, czy cuś, to się jeszcze zobaczy!

Ja gorąco pozdrawiam i dziękuję za poświęcony czas!
~Volteski

06 kwietnia 2015

Grand Theft Auto V - materiały przedpremierowe.

Witam,

Jeszcze zanim ktokolwiek będzie mógł położyć łapy na gotowym produkcie, twórcy zasypują różnymi informacjami, mogą to być...


Screeny:

Prawie jak Grotto, no ale cóż, nie zajmujemy się tutaj skórkami broni do Counter Strike.

Widoczki...

...widoczki...

...i więcej widoczków.


Trailery:
GTA V w 60 klatkach na sekundę!

Bierzcie i paczcie na to wszyscy!


Oraz wygaszacze!

Twórcy postanowili wykorzystać motyw ze stworzonego przez siebie serwisu Snapmatic, gdzie społeczność graczy może wrzucać swoje słot focie z gry. Wygaszacz zawiera miniaturki przykładowych zdjęć, jakie można tam znaleźć, efekt pokazany na poniższym filmie:




Link do pobrania został zawarty w opisie pod filmem, zachęcam do zajrzenia tam ;)
~Volteski

23 marca 2015

Rozbiórka Sony Ericsson J20i Hazel na części pierwsze.

Witam,

Jeszcze kilka generacji telefonów komórkowych temu, korzystałem z wymienionego w tytule poczciwego slidera. Super maszyna, którą wymieniłem dopiero po wejściu w posiadanie pierwszego smartfona.
Od nowości zdążył się już trochę zestarzeć. I technoligocznie i fizycznie. Niektóe moduły takie jak Wi-Fi, czy Bluetooth nie działają już prawidłowo, telefon nie daje znaków jakoby w ogóle te funkcje w nim jesczze działały, cóż, coś w nim pękło. I to nie tylko w przenośni, bo i dosłownie.

Zanim jeszcze zabiorę się za etap rozszczątkowania, chciałbym tutaj wspomnieć iż telefon jakoś specjalnie mi nigdy nie upadł...
Jednak jesli już nadarzyła mu się okazja nawiązać bliższe spotkanie z gruntem, to zazwyczaj pieprznął przez pół pokoju po ostrym pociągnięciu kabla od ładowarki nogą, takie sytuacje nie były częste... Choć zdarzyły się kilka razy i widocznie odbiło mu się to boleśnie w objawach fizycznych.

Na pierwszy rzut oka wszystko jest w porządku.


Nie wiem po co zrobiem to ujęcie, ale dzięki niemu widać, że obudowa nie jest tragicznie obita.
Lajk za #OłówekZCastoramy.
Na powyższym zdjęciu widać sześć śrub utrzymujących obudowę w całości.

Po zdjęciu baterii widać to lepiej.

Odkręcamy je:

Obudowa po zdemontowaniu, w lewym, górnym rogu czarnego elementu widać ubytek,
Jak widać, jest to miejsce mocowania na śrubę - w lewym dolnym rogu jest ono również uszkodzone.
Natomiast po lewej - to są odłamki, które nie wiem jakim cudem nie wyleciały wcześniej.

Aby zdemontować płytę główną należy delikatnie wysunąć tasiemkę od spustu aparatu -
widoczna obok gwintu na śrubę w sentralnej części.
Slider, jak to slider, musi posiadać jakąś tasiemkę to obsługi przedniego panelu.
Czy muszę przypominać o ostrożnym jej wypięciu przed oderwaniem płyty głównej?
W tym samym momencie konieczne jest, aby wykręcić sześć śrub widocznych na zdjęciu.

Tylna część górnej klapki - ta, która jest odsłaniana dopiero po rozsunięciu telefonu,
zakryta jest matową, plastikową osłoną. Pod nią są dwie śruby.
Każdy kumaty zorientuje się czego brakuje na powyższej fotce.
(Odłamki z obudowy są wszystkie, więc ta opcja odpada)

Po odkręceniu wszystkich sześciu śrub ukazanych wcześniej pozostaje nam samodzielna goła część przedniej obudowy.

Z przodu kolejne śruby.

Przedni panel po rozłożeniu. Otrzymujemy dostęp do wyświetlacza. Kolejne fragmenty taśmy się ukrywają pod spodem.
Ekran i panel klawiatury po wydarciu z ich miejsca bytu.
Widać kolejne śruby mocujące szynę utrzymującą telefon w jednym kawałku podczas procesów rozsuwania "w te i we wte".
Wszystkie elementy otrzymane po dysasemblingu tego dzwonidła.

I to na tyle w tym odcinku. Podsuwmowując:
Podczas rozbierania Hazela na części pierwszy należy ostrożnie posługiwać się z elementami, gdyż połączone są one taśmą komunikacyjną, istotne jest, aby jej nie rozerwać (chociaż... ta taśma tyle wytrzymała... rozsunięcia liczone tutaj są w dziesiątkach tysięcy, ile dokładniej? - O tym w dalszej części postu!)

Bonus na koniec całej sprawy.

Zbliżenie na obudowę tylną po zmontowaniu w całość, uszkodzone zaczepy są teraz utrzymywane przez śruby o większej średnicy główki oraz nieco zabezpieczone klejem elastycznym:

Chyba tamtej osłonki nie będę tu spowrotem naklejał, podoba mi się takie surowe wykończenie. Ten goły, nieosłonięty metal nadaje tutaj niepowtarzalny charakter, mało który, z resztą, użytkownik tego modelu odkleił sobie ten kawałek plastiku.
A co jeśli dokeliłbym w tym miejscu klawiaturę? #Torll



Trzydzieści pięć i 1/4 kafla, dało by się więcej.























<= Odłamki fffszendzie. Odłamki ewryłer.

~Volteski

18 marca 2015

Gangstar Vegas - Porównanie graficzne medium / high settings oraz przypomnienie starych czasów.

Notka została stworzona w celu zaspokojenia rządzy ciekawskich osobników, 
których pewnie wielu nie ma, ale jeśli któryś z czytelników trafił na ten post 
w związku z celowym wyszukaniem takowego porównania graficznego, 
proszę o komentarz! ;)

Witam,

Kojarzy ktoś serię Gangstar?
Dawno temu, gdy byłem jeszcze posiadaczem poczciwej, choć gównianej zarazem, Nokii 5200, natknąłem się na grę z tej serii, miała podtytuł Crime City. Rozgrywka w Gangsterach polega na wykonywaniu misji w otwartym dla gracza mieście. Formułka znana już z serii GTA. Tylko jeszcze wtedy nie wiedziałem co to jest GTA. Ach, ile to się noł lajfiło na komórze, po co telefon do dzwonienia jak można było z gierki pykać?
Ale do dzwonienia Nokia ta dawała radę również, choć nie obywało się bez problemów natury technicznej.
Po latach spotykam znany tytuł w Androidowej formie, Gangstar Vegas to darmówka zawierająca mikropłatności, choć wydano do tej pory również inne, pełnopłatne części, jednak o nich kiedy indziej.

W grudniu ub.r. w moje łapy wpadł nowy telefon, nie najgorszy low-end, co baterię pożera na śniadanko, a podjada również między posiłkami. W przerwach od podjadania również podjada. No, a na pewno nie jest energooszczędny, bo jeśli wytrzymał kiedykolwiek cały dzień na jednym ładowaniu, to nie obyło się bez doładowywania w miedzyczasie. Tak, to jest właśnie Samsung GT-i9070, znany jako Zaawansowany Es, tyle że po angielsku brzmi to trochę inaczej, być może lepiej, a może tylko inaczej.

W Marcu trafiło się coś nieco odmiennego. Bardzo odmiennego, w pierwszej chwili pomyślałem, że u mnie w łazience ktoś zmieniał wystrój i zdzierał wszystko ze ścian, razem w płytkami. Bo Sony Xperia M2 jest jak taka płytka łazienkowa właśnie, a jeśli nawet nie, to doskonale nadaje się pod budowę Smart-łazienki z elementami wystroju w postaci różnych wersji kolorystycznych. (Co ciekawe jednostkę: metr kwadratowy oznacza się małą literką m z dwójeczką w indeksie górnym - [ m² ]. Widać, że Japończycy mają inny system miar i dali duże M ze zwykłą dwójeczką bez żadnego indeksu i tak to wygląda: [ M2 ] - oni chyba już zawsze będą myśleli po swojemu. Ale niech im będzie. Zresztą, gdy będę chciał naprawić to co Pan Andrzej spierniczył, i powiem, że powierzchnia ścian u mnie jest taka i taka i potrzecuję tyle i tyle płytek, to ekspedient w Castoramie/lub Salonie Sony raczej nie będzie się zastanawiał, czy wymawiam przez duże, czy małe "m", bo i tak ostatecznie na jedno wychodzi.)

Chciałbym zaprezentować różnice w wyglądzie tej samej gry na różnych platformach, przygotowałem kilka skrinów w różnych miejscach mapy, różnice są widzialne gołym okiem. Warto podkreślić, że konkurent po lewej odpowiada słabszej konfiguracji, a ten po prawej - mocniejszej. Ten pierwszy ledwo radzi sobie z działaniem gry, tymczasem drugi, nie ma problemu z utrzymaniem płynności.
Rozdzielczość ekranu i jedyne możliwe do zmiany ustawienia graficzne, zostały podane poniżej.

Jakość grafiki, porównanie dla ciekawskich, wnioski pozostawiam do własnej interpretacji.


Medium/800x480
High/960x540
Samsung Galaxy S Advance - Low-end
versus
Mid-end - Sony Xperia M2
















Na koniec screen z em dwójki, ładny księżyc to chyba rarytas nie do osiągnięcia na ustawieniach medium, dlatego drugiego screena brak.